Wszystko gra!
Dźwięk we wnętrzach – to hasło zapewne wielu osobom kojarzy się z typowymi głośnikami – klasycznymi czy nowoczesnymi. Wyobrażenie to przestaje być aktualne, bo coraz częściej przedmioty łączą w sobie różne funkcje. I grać może to, co do tej pory z muzyką zupełnie nie było powiązane.
Hiszpański producent oświetlenia – firma Mantra, ma w swojej ofercie kilka produktów, które równocześnie są źródłem światła i dźwięku. Wśród nich jest jeden model który wymaga trwałego zamocowania – to świecący plafon sufitowy, który dzięki połączeniu bluetooth może odtwarzać muzykę z urządzenia mobilnego. Pilot, który jest dołączony do takiej lampy, pozwala nie tylko na sterowanie dźwiękiem, ale również na zmianę barwy temperaturowej białego światła – pomiędzy chłodnym a ciepłym.
Więcej możliwości dają użytkownikowi przenośne lampy grające tego producenta. Z nich najciekawsza wzorniczo jest ta, której forma i nazwa są hołdem, oddanym jednemu z bohaterów filmu animowanego „Potwory i spółka”. Wazowsky to mobilne urządzenie, które świeci dzięki diodom led RGB – sterowanie kolorem i dźwiękiem jest możliwe, podobnie jak we wcześniej opisanym modelu, za pomocą pilota. Lampa jest zasilana wbudowanym akumulatorem, który po naładowaniu pozwala na bezprzewodowe użytkowanie przez około 6-9 godzin. Oznaczona parametrem IP 44, może być używana również na zewnątrz, w strefach wilgotnych. Może uprzyjemnić czas spędzony w wannie, imprezę w ogrodzie lub nad wodą, pod warunkiem, że nikt nie będzie próbował z nią nurkować.
A jeśli ktoś lubi kąpiel w strugach wody i dźwięków albo lubi pośpiewać pod prysznicem i potrzebuje akompaniamentu, może zainteresować się głośnikiem Moxie marki Kohler. To niewielkie i lekkie urządzenie zostało zaprojektowane tak, że na co dzień stanowi część głowicy prysznicowej – jest w niej utrzymywane dzięki zaczepowi magnetycznemu i w razie potrzeby może być łatwo wyjęte i zabrane do innego pomieszczenia. Ułatwia to również zasięg połączenia bluetooth, sięgający 10 metrów. Twórcy Moxie pomyśleli również o innym jego zastosowaniu – jego rozmiar został zaprojektowany tak, aby pasował do zagłębienia na kubek w samochodowym kokpicie, zatem jest idealnym produktem dla posiadaczy auta z miejscem na kawę ale bez odtwarzacza. Głośnik ma wbudowany akumulator ładowany przez port USB, który wystarcza na siedem godzin pracy. Jego dźwięk jest na tyle silny, że może zagłuszyć przynajmniej część łazienkowych popisów wokalnych. Dodatkową zaletą tego rozwiązania jest jego ekologiczno-ekonomiczna strona – dzięki systemowi napowietrzania, deszczownice, z którymi współpracuje głośnik, charakteryzują się niewielkim zużyciem wody, bez pogarszania komfortu kąpieli.
A jeżeli jesteśmy już w łazience, warto zwrócić się ku producentowi grzejników – krakowskiej firmie Enix, która wytwarza połączenie kaloryfera z głośnikiem. Libra Audio, projekt autorstwa Michała Tabora i Marty Mulawy – bo o tym rozwiązaniu mowa, to nowoczesny konwektor, w formie kwadratu, którego środek wypełniony jest głośnikiem firmy Arachne Multimedia. Można go używać we wszystkich pomieszczeniach w domu, również tych wilgotnych, jeżeli tylko zachowa się odstęp co najmniej 60 cm od źródła wody, zatem jest to świetny pomysł dla melomanów, którzy nawet w łazience nie chcą rozstawać się z muzyką o brzmieniu na odpowiednim poziomie. Jednak skorzystanie z takiego rozwiązania warto rozważyć odpowiednio wcześnie, bo nie ma możliwości bezprzewodowego połączenia ze źródłem dźwięku – choć producent dołożył starań, żeby jego podpięcie do sprzętu było możliwie jak najłatwiejsze i najmniej widoczne, to jednak konieczne jest doprowadzenie kabli, które warto wcześniej ukryć w ścianie.
Muzyką może rozbrzmiewać również mur. A przynajmniej można mieć takie wrażenie, gdy dźwięk wydobywa się z, na pozór, zwykłego kawałka ściany lub sufitu. Tak naprawdę, jest to „niewidzialny głośnik” Amina Technologies – rozwiązanie, które pozwala ukryć wnętrzności głośnika pod tynkiem, farbą lub cienką tapetą. W tych urządzeniach nie istnieją klasyczne membrany – dźwięk wydobywa się ze specjalnie przygotowanej płyty kartonowo-gipsowej, która staje się częścią ściany. To wyjątkowe rozwiązanie, dzięki któremu głośniki mogą stać się rzeczywiście niewidoczne – jest to właściwość szczególnie cenna we wnętrzach nowoczesnych, minimalistycznych, gdzie ilość obiektów zostaje zredukowana tak bardzo, jak to tylko możliwe.
Ale źródłem dźwięku mogą być również elementy dekoracyjne – zamiast ukrywać głośnik w ścianie, zlewać go z tłem, można zrobić coś dokładnie przeciwnego – wyeksponować go, na nim skupić uwagę. Jest to możliwe, gdy użyje się produktów duńskiej firmy Artcoustic – opracowała ona system specjalnych osłon na głośniki, w których tkaniny przepuszczające dźwięk są zadrukowane grafiką. W zależności od wybranego modelu, obraz może być umieszczony w ramie, lub obywać się bez niej – wówczas przypomina płótno naciągnięte na blejtram. Taki głośnik może być dziełem sztuki użytkowej, a jednocześnie – najważniejszym akcentem w pomieszczeniu. A ponieważ poza gotowymi wzorami, możliwe jest naniesienie również własnego motywu, ma się szansę na uzyskanie niepowtarzalnego efektu.
Jeżeli jednak komuś bliższa jest rzeźba niż malarstwo, to może wybrać obiekty przestrzenne, które będą ozdabiać jego otoczenie, służąc jednocześnie do nagłośnienia. W takich rozwiązaniach specjalizuje się włoska firma Architettura Sonora – patrząc na jej produkty trudno zorientować się, jaka jest ich użytkowa funkcja – uwagę przyciąga przede wszystkim ich piękna forma.
Modele Sphere, Cylinder, Cube i Block to geometryczne bryły, wykonane z różnych materiałów – kamienia naturalnego, wypalonej gliny, betonu czy drewna, uzbrojone w głośniki kierunkowe, które można ustawiać w środku budynków lub na zewnątrz. Dzięki dużej różnorodności materiałów, z których mogą być wykonane, przy jednoczesnej prostocie kształtów, efekt jest zaskakujący – głośniki stają się minimalistycznymi figurami, nowoczesnymi dekoracjami.
Jeszcze ciekawsze wrażenie sprawiają modele Drop, Helmet i Shark – te stworzone z kompozytu, obłe obiekty, zawieszone w przestrzeni, zdają się płynąć w powietrzu. Bardziej kojarzą się z mobilami Alexandra Caldera niż z prozaicznymi głośnikami – i choć służą przede wszystkim do wydawania dźwięku, to funkcja dekoracyjna dominuje, jest wyróżnikiem, dla którego właśnie te produkty są wybierane.
Niewykluczone, że zaawansowanym audiofilom takie rozwiązania wydadzą się świętokradztwem, a jakość dźwięku nie spełni ich oczekiwań, jednak odbiorcy o mniej wysublimowanym słuchu mogą czerpać sporą przyjemność z użytkowania produktów, które nie tylko grają, ale równocześnie spełniają inną rolę.