Jak wyposażyłem mieszkanie w 5 dni.
Nie odkryjemy Ameryki, twierdząc że w dzisiejszych zabieganych czasach wszystko odbywa się szybko. Dopiero gdy nadchodzi czas wyposażania swojego wymarzonego mieszkania, zauważamy że ten wyścig z czasem niepokojąco traci na prędkości. Wyposażenie wnętrz nie jest dziedziną, w której pośpiech jest wskazany, ale nie oznacza to, że na własny kąt trzeba czekać w nieskończoność.
Doradcy handlowi i fachowcy z salonu Maxfliz w Krakowie po raz kolejny udowodnili, że kompleksowość to w dzisiejszych czasach klucz do sukcesu. Wyposażyli mieszkanie pana Marcina, na jednym z krakowskich osiedli, w płytki, ceramikę sanitarną, meble, oświetlenie i kuchnię w niecały tydzień!
Kawalerka pana Marcina jest idealnym przykładem na męskie wnętrze, a jednocześnie dowodem na to, że można się dobrze urządzić nawet na małej powierzchni. Zaprojektowana z dbałością o przejrzysty funkcjonalizm, łączy w sobie prostotę z najnowszymi trendami.
Mężczyźni lepiej czują się w chłodnych barwach, dlatego wnętrze utrzymane jest w modnej, szarej tonacji. Nie bez powodu kolor szary od lat cieszy się ogromnym zainteresowaniem i popularnością. W końcu odcienie szarości idealnie pasują do każdego wnętrza – bez względu na styl i rozmiar mieszkania. Dzięki swojej uniwersalności i ponadczasowemu charakterowi wnętrza urządzone w szarościach zachwycają swoim wyglądem i klimatem.
Przy urządzaniu kawalerki stosowano się do zasady podziału przestrzeni na wyraźne strefy – na małych przestrzeniach taka organizacja jest dobrze odbierana przez domowników i gości. W strefie relaksu główną rolę gra rozłożysty narożnik z funkcją spania od Maxliving, który służy jednocześnie za wypoczynek, jak i dodatkowe łóżko gościnne. Okna zajmujące całą ścianę pokoju dają dużą ilość dziennego światła, które pozwoliło na użycie dość ciemnej płytki podłogowej w kolorze grafitowym.
Ściana naprzeciwko jest modnym akcentem – wyłożona jest płytką imitującą starą cegłę, przy niej jest miejsce na małe biurko w stylu skandynawskim. Jego surowa forma dobrze wpisuje się w surowy charakter wnętrza.
Niewielki kwadratowy stół rozdziela strefę kuchni od pokoju dziennego i jest widoczną granicą pomiędzy salonem a aneksem kuchennym. Na wąskiej ścianie pomiędzy salonem a przedpokojem naklejone jest lustro sięgające od pogłowi aż po sufit – to trik, który optycznie powiększa wnętrze, a dodatkowo odbija i rozprasza światło.
Typowo męska łazienka to ukłon w stronę formy wspierającej funkcję. Niewielkie wnętrze zostało zaprojektowane z maksymalnym wykorzystaniem przestrzeni. Bezbrodzikowy prysznic, zajmujący całą szerokość łazienki, to komfort wysokiej klasy. Wybrane antypoślizgowe płytki zapewniają nie tylko piękno, ale także bezpieczeństwo podczas kąpieli. Podwieszana muszla gwarantuje łatwość w utrzymaniu w czystości, co właściciel mieszkania bardzo sobie ceni. Miejsce ponad konieczną zabudową stelaża wykorzystano na szafkę, w której przechowywane są łazienkowe akcesoria.
Red.: Co skłoniło Pana do powierzenia swojej kawalerki profesjonalnym doradcom i projektantom z Maxfliz?
M.Ż.: Świadomość tego, że dziś na rynku istnieje tak dużo możliwości zaaranżowania wnętrz, tak wielka ilość materiałów i cały szereg technologii do wykorzystania. Samodzielne projektowanie aranżacji domu czy mieszkania przekracza w tej chwili możliwości zwykłych ludzi – chyba że ktoś posiada naturalne zdolności w tym kierunku, albo decyduje się na najprostsze, szablonowe wnętrze.
A projektant wnętrz to w moich oczach ktoś, kto łączy w sobie pomysły, wiedzę techniczną, znajomość produktów na rynku, z umiejętnością dostosowania ich do potrzeb i gustu klienta. Takie połączenie znalazłem właśnie w ekipie młodych, kreatywnych ludzi z działu Wizualizacji w Maxfliz w Krakowie. Każdy z nich ma inne spojrzenie na projekty, inne gusta, ale łączy ich jedno – dla nich projektowanie to prawdziwa pasja, ale też i przyjemność. To się wyczuwa od pierwszego spotkania.
Red.: Nie obawiał się Pan właśnie tego „innego spojrzenia na projekty”? Pewnej różnicy zdań?
M.Ż.: Jestem z natury asertywny (śmiech). Wydaje mi się, że podstawowym błędem, jaki robią ludzie we współpracy z projektantem, to nie ujawnianie swoich upodobań w obawie przed jakimś faux-pas. A w gruncie rzeczy mówienie o własnych gustach to nic innego jak ilustrowanie własnych oczekiwań względem wnętrza. Przecież to my będziemy tam mieszkać! Profesjonalny projektant nie ocenia, tylko zaspokaja potrzeby estetyczne klienta.
W dziale wizualizacji i projektów Maxfliz spodobało mi się właśnie podejście do klienta. Oprócz dużej wiedzy fachowej o samym projektowaniu, materiałach, technologiach, koncentrują się właśnie na rozpoznaniu indywidualnych gustów i potrzeb swojego klienta. Proponują warianty projektów, dobierają optymalne materiały, nie narzucają rozwiązań forsujących ich idee, ale pozostają w ścisłej relacji z tym, co myśli i chce osiągnąć przyszły mieszkaniec projektowanego mieszkania.
Poruszając się w granicach założonego budżetu, stworzyliśmy razem wnętrze, które jest modne, wpisuje się w trendy, ale przede wszystkim jest funkcjonalne i mogę o nim z dumą powiedzieć: jest moje.
Red.: Wspomniał Pan o budżecie. Maxfliz w Krakowie postrzegany jest jako salon ekskluzywnych marek i wysokich cen. Czy faktycznie na zakupy w Maxfliz mogą pozwolić sobie jedynie majętni ludzie?
M.Ż.: Tak naprawdę zależy to od podejścia klienta do swojego domu. Tu, jak w każdej branży, są marki ekskluzywne i marki bardziej przystępne cenowo. Mnie Maxfliz polecił kolega ze studiów, który tak jak ja, wyposażał swoje pierwsze mieszkanie. A tu na miejscu doradcy handlowi zwrócili mi uwagę na produkty, o których istnieniu nie miałem pojęcia. Mają świetną cenę, a jakościowo dorównują produktom znanych europejskich producentów. Pewnie, że mieli na ekspozycji również płytki Versace z najwyższej światowej półki, ale na to może przyjdzie kolej w moim przyszłym domu (śmiech).
Kompletnie zielony w temacie wyposażenia wnętrz postanowiłem oddać się w ręce doradców i tak w każdym dziale – łazienek, płytek, mebli i lamp, proponowano mi produkty w dobrej jakości i w naprawdę zaskakujących cenach, które nie obciążyły mojej kieszeni tak, jak spodziewałem się tego po salonie Maxfliz.
Red.: Czyli jest Pan zadowolony z finałowego efektu? Czuje się Pan współtwórcą projektu?
M.Ż.: Jasne, że jestem zadowolony! Już tam nawet mieszkam! Wnętrza odpowiadają mojemu gustowi i co najważniejsze: potrzebom. To niewielkie mieszkanie, więc maksymalne wykorzystanie przestrzeni było kluczowe. Aranżacja jest oparta o typowe elementy dostępne na rynku, ale skorzystałem z kilku proponowanych pomysłów na aranżację i dobór materiałów, na które sam bym nie wpadł, a które bardzo mi się podobają – jak choćby naprawdę duża kabina bez brodzika, która nie ma sobie równych.
Mój wpływ na projekt polegał raczej na nadaniu pewnych ram, określeniu co jest mi bliskie i jakie mam nawyki, w czym czuję się dobrze i jakie mam problemy do rozwiązania. Po otrzymaniu wstępnych koncepcji dokonywałem poszczególnych wyborów. Myślę, że wniesiona przez projektantów pomysłowość, innowacyjność rozwiązań i materiałów pozwala mi na poczucie się współtwórcą w bardzo wąskim, choć satysfakcjonującym zakresie.
Red.: Co było najtrudniejsze w planowaniu wnętrza?
M.Ż.: Chyba ostateczne zdecydowanie się na konkretne materiały i finałową wizję (śmiech). Do tej pory myślałem, że nie mam problemów z wyborem, że szybko się decyduję. W przypadku własnego mieszkania i przy tak dużym wyborze atrakcyjnych materiałów do wykońćzenia wnętrz trudno było się zdecydować na coś konkretnego. Płytki wabiły ulubionymi przeze mnie odcieniami szarości, kusiły nietypową strukturą, i naprawdę ciężko było spośród nich wybrać tę, która zagości w mojej kawalerce. Dopiero doradcy w dziale płytek Maxfliz zwrócili mi uwagę na cechy płytek, o których nie miałem bladego pojęcia – jak na przykład antypoślizgowość. Wtedy okazało się, że płytki, które podobały mi się najbardziej, nie nadawały się pod prysznic (śmiech). Oni również zwrócili mi uwagę na różnorodność form ceramiki łazienkowej oraz na to, jak dobrze dobrana seria umywalki i toalety może urozmaicić nawet najprostszą, minimalistyczną łazienkę.
Najciekawiej jednak wyglądała sprawa mebli. Upatrzyłem sobie minimalistyczny narożnik z funkcją spania. Prosty kształt, szerokie podłokietniki, szara tapicerka – niby nic, a jednak chwycił mnie za serce. Pomierzyłem go i już wiedziałem, że się do mnie nie zmieści. Musiałem wyglądać na nieszczęśliwego, bo podszedł do mnie doradca i zapytał, czy może w czymś pomóc. Wtedy nie sądziłem, że w ogóle cokolwiek jest w stanie mi pomóc, bo już widziałem siebie odpoczywającego i grającego na tej sofie, a tu taka przykra niespodzianka. Jaka była moja radość, gdy okazało się, że meble Maxliing robione są również na wymiar i to w dowolnej tapicerce, a parę centymetrów w tą czy tamtą stronę to żaden problem! Fachowiec doradził mi również tapicerkę, która jest wyjątkowo łatwa w utrzymaniu w czystości i nie chłonie płynów – można wylać na nią kawę i nie zostanie nawet ślad!
Red.: Jakie korzyści, oprócz tych oczywistych, płynących ze współpracy z profesjonalistami, odkrył Pan przy okazji wyposażania swojej kawalerki?
M.Ż.: Oszczędność czasu. Tak, to chyba najważniejsza korzyść, jaką wyniosłem ze współpracy z Maxfliz. Sądziłem, że wybieranie materiału, jeżdżenie po sklepach, wymyślanie, rysowanie i, co tu dużo mówić, zdobywanie wiedzy na temat produktów, które będę chciał mieć w domu, to będzie nie dość, że droga przez mękę, to jeszcze ta droga będzie bardzo długa. Jeszcze nigdy nie cieszyłem się tak mocno, że się mylę!
Oddając się w ręce Maxfliz, wszystko miałem pod nosem, pod jednym dachem. Nie musiałem tracić czasu na stanie w korkach i kluczenie po mieście – kto choć raz jeździł popołudniami po Krakowie, ten wie, jaki to komfort kupić wszystko w jednym sklepie. Taka oszczędność czasu dla każdego pracującego człowieka jest chyba najważniejszą korzyścią płynącą ze współpracy z salonem, który ma tak kompleksową ofertę wyposażenia wnętrz, jak Maxfliz.
Płytki, ceramikę łazienkową, kuchnię, meble i lampy mogłem zobaczyć i dotknąć, a co najważniejsze – od razu kupić. Nie musiałem czekać na dostawy zza granicy, wszystko było w magazynie. No może poza narożnikiem, bo ten był szyty na miarę.
Oddając się ręce fachowców w Maxfliz, mogłem załatwić praktycznie wyposażenie całego domu w niemal 5 dni! Po rozmowach z rówieśnikami, którzy tak samo jak ja, wyposażają swoje pierwsze mieszkanie i są nieco zieloni w temacie, wychodzi na to, że ustanowiłem rekord!